Miejsce przyjazne rodzicom z (nawet bardzo) małymi dziećmi #1 – Caffe przy Ulicy, Łódź Retkinia

Jeśli mieszkacie w Łodzi, macie (nawet bardzo) małe dziecko i/lub psa i chcielibyście zjeść pyszne śniadanie, podelektować się ciastem i wypić gorącą kawę to idealnym do tego miejscem jest Caffe przy Ulicy. Przy czym mam tu na myśli lokal retkiński, w pozostałych nie byłam, więc się nie wypowiem 😉

Takich miejsc w Łodzi strasznie nam z Panem Mężem brakowało, zwłaszcza, że w ukochanej Szkocji jest podobnych lokali na pęczki. Kawiarnię odkryliśmy w trakcie jednego ze spacerów, kiedy jeszcze byłam z Dżordżem w ciąży i szybko okazała się być stałym punktem naszych przechadzek 🙂 Ponieważ w lokalu zauważyliśmy bardzo wielu rodziców z naprawdę małymi bobasami, po narodzinach Pierworodnego postanowiliśmy z wizyt w kawiarni nie rezygnować, tylko zabierać go ze sobą, więc stałym bywalcem jest – powiedzieć można – od kołyski 🙂 Od momentu rozszerzania diety w naszych śniadaniach uczestniczy już czynnie – napychając się uwielbianym przez siebie pieczywem i specjalnie dla niego przygotowywanym omletem (a w ostatnim czasie jajecznicą, która okazała się nową miłością Pierworodnego) 🙂

Mają tu bardzo smaczne pieczywo…
… i omlety 😀

Caffe przy Ulicy to:

– ciekawe wnętrze – jeśli nie jesteście z wózkiem i jest tam wolny stolik (rzadkość 🙂 ) to warto przysiąść na przytulnej antresoli;

– świetne menu, w którym każdy – w tym weganie i bezglutenowcy –  znajdzie coś dla siebie.

Przez cały dzień dostępna jest oferta śniadaniowa, co jest moim zdaniem ogromnym plusem – nie wiem, dlaczego w większości lokali ze śniadaniem wychodzą z założenia, że ludzie po godzinie 11 nie mają ochoty na tosty lub jajecznicę. Wartością samą w sobie są śniadania tygodnia. Kolejną zaletą jest także otwarcie obsługi na drobne modyfikacje w zamawianych daniach, co bardzo doceniam jako matka karmiąca nie mogąca sobie pozwolić np. na wędzonego łososia czy szynkę parmeńską (ach ta surowizna 😉).

Miłośnik jajecznicy w akcji 😉

Jak już pisałam, jest to lokal przyjazny małym dzieciom. Dysponują tu, niestety tylko jednym, krzesełkiem do karmienia. Mam świadomość, że nie jest to duża kawiarnia, ale piszę niestety, bo niekiedy natężenie rodziców z maluchami jest spore 🙂 W łazience znajduje się przewijak, nikt nie robi problemu z wózkiem, na antresoli jest też kącik malucha. Obsługa jest, jak to nazywam, „bobo-friendly” i przymyka oko na bałagan generowany przez małego BLWowca i jego głośno okazywaną radość i ekscytację. Młody świetnie się tu czuje, co dla nas jest najważniejsze 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *