Mamy lato, czas co do zasady słoneczny (choć w chwili, gdy to piszę słońca za oknem jak na lekarstwo 😉 ). Zazwyczaj chronimy wtedy swoje oczy przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym za pomocą okularów przeciwsłonecznych z filtrem UV. Takie okulary przydają się również podczas słonecznych zimowych dni, gdy świeżutki, jeszcze biały śnieg upiększa krajobraz. Ja się wtedy bez okularów z domu nie ruszam. No dobra, ale co z maluchami?
[expander_maker id=”1″ more=”Czytaj dalej” less=”Mniej”]
W końcu je także słońce razi w oczka, a budka w wózku i czapeczka nie zawsze wystarczają. Zresztą dziecko siedzące w spacerówce trudno zakryć całkowicie, przecież chce widzieć, co się dookoła dzieje. A szczególnie wrażliwe oczy dziecka należy chronić.
Struktura dziecięcego oka pozwala na głębsze wnikanie światła, podczas gdy możliwość ochrony jest znacznie niższa niż u dorosłych. Dzieci spędzają na dworze dużo czasu, zwłaszcza latem, gdy promieniowanie słoneczne jest silniejsze. U noworodków soczewka jest tak przejrzysta, że do siatkówki dociera 90% promieni UV-A i 50% promieni UV-B. Bezpieczne okulary przeciwsłoneczne powinny blokować całe promieniowanie ultrafioletowe, a także w miarę możliwości część światła niebieskiego. Zaleca się, aby okulary przeciwsłoneczne blokowały 99% całego światła ultrafioletowego.
Dlatego, kiedy w ubiegłym roku pierwsze wakacje Pierworodnego nadchodziły wielkimi krokami szukałam, szukałam i znalazłam. Oferta okularów dla maluszków w ubiegłym roku nie była zbyt ogromna, w tym roku wydaje mi się, że jest lepiej. Nasz wybór padł na okularki Chicco i nie żałujemy 🙂
W ubiegłym roku Lord Dżordż nosił okulary przeciwsłoneczne dla chłopca Little dla dzieci w wieku 0m+ (konkretnie wzór Dog).
Wakacyjny relaks… 
w wózku 🙂
W tym sezonie – Fluo (wzór Orange,) dla dzieci w wieku 12m+. Pomijając aspekt ochronny, prezentuje się w nich naprawdę doskonale 😀
Co naprawdę mnie zaskoczyło, to to jak szybko przyzwyczaił się do nich i zaakceptował konieczność ich noszenia 😀 Spodziewałam się dantejskich scen, a tu taka niespodzianka 🙂
Równie szybko nauczył się je zdejmować, jak tylko znalazł się w cieniu 😀
Jakie zalety mają okularki Chicco? Po pierwsze są bezpieczne. Tu muszę uwierzyć na słowo zapewnieniom producenta, że zapewniają one 100% ochrony przed promieniami słonecznymi UVA i UVB. Okulary posiadają filtr słoneczny kategorii 3. Co to znaczy?
Otóż cyfry z zakresu 0-4 oznaczają one bowiem skalę przyciemnienia szkła.
0 – soczewka jest całkowicie przeźroczysta lub delikatnie przydymiona: przepuszcza 80-100% światła, 1 – soczewka jest delikatnie przyciemniona: przepuszcza 43-80% światła
2 – soczewka o średnim zaciemnieniu: przepuszcza 18-43% światła
3 – soczewka mocno zaciemniona: przepuszcza 8-18% światła (najczęściej spotykana kategoria filtra zaciemnienia)
4 – soczewka bardzo mocno zaciemniona: przepuszcza 3-8% światła
Okularki odpowiadają wymaganiom europejskiej dyrektywy 89/686/EEC dotyczącej – tak ogólnie – wyposażenia ochrony osobistej.
Po drugie, są wytrzymałe. To przetestowaliśmy na własnej skórze, okulary zaliczyły niejeden upadek, parę razy “ktoś” nimi przejechał po chodniku 🙂 I nic 😉 Soczewki wykonano z poliwęglanu, są one bardzo odporne na zarysowania i uderzenia.
Po trzecie, są wygodne. A przynajmniej tak mi się wydaje, skoro Młody nie protestuje przy ich zakładaniu 🙂 Oprawki są miękkie i elastyczne, rozmiarowo dobrze dopasowane do wieku dziecka (dostępne są równie dla dzieci 24m+). Okularki nie mają mogących wywoływać ucisk i odgniecenia nosków.
Po czwarte, są zwyczajnie ładne. Kolorowe, z niewielkimi zdobieniami, z oprawkami w modnym kształcie – dzieci naprawdę świetnie się w nich prezentują.
Po piąte, są praktyczne – w zestawie dostajemy wytrzymałe plastikowe etui do przechowywania i tekstylną ściereczkę do czyszczenia.
Pamiętajcie, chrońcie oczy swoich dzieci od samego początku 🙂
Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂
[/expander_maker]