Co czytamy #67 Straaaszne książki dla najmłodszych

Któż z nas nie lubi się bać? Dzieci również to lubią. Choć w ich przypadku trzeba oczywiście poziom strachu dostosować do wieku i indywidualnej właściwości. Niemniej jednak ten dreszczyk warto serwować od najwcześniejszych lat, pozwalając maluchom oswajać lęki i strachy, by nie bały się potem duchów czających się za zasłoną, ubiorów z szafy i potworów spod łózka, które tylko czekają na zapadnięcie zmroku, by grasować po domu 😉 Dlatego dziś porcja mniej lub bardziej przerażających pozycji, specjalnie dla najmłodszych czytelników 🙂

Kolacja z duchami

Autor: Jacques Duquennoy
Tłumaczenie: Iwona Janczy
Wydawnictwo: Adamada
Liczba stron: 50
Rok wydania: 2016

Urocza i przezabawna książka dla najmłodszych, opowiadająca historię pewnej kolacji wydanej przez zamieszkującego stare zamczysko ducha imieniem Heniek. Kolacji, w której udział wzięło jego sześciu równie pozbawionych cielesności kolegów 🙂

Duchy są bardzo sympatyczne, nikogo nie straszą (prawie 😉 ), dobrze wychowane i dbają o maniery przy stole, a także… uwielbiają jeść 😀 Heniek natomiast jest doskonałym kucharzem i gospodarzem, rozpieszczającym podniebienia swoich gości kilkudaniową kolacją 😉

Dla dzieci zapewne największa atrakcją będzie fakt, że podczas jedzenia poszczególnych dań białe do tej pory zjawy zmieniają kolor dostosowując go do barwy dania 😀 Szczególną furorę robi jednak magiczny deser o niezwykłych właściwościach. Jakich? Zobaczcie sami 😉

Krótka, wesoła, zaskakująca i cudnie zilustrowana historia dla młodych czytelników, która doskonale bawi i pozwala oswajać dziecięce lęki 🙂 Młody pokochał ją od pierwszego czytania. Polecamy bardzo gorąco 🙂

Opowiedz coś strasznego, Albercie

Autor: Gunilla Bergström
Tłumaczenie: Katarzyna Skalska
Wydawnictwo: Zakamarki
Liczba stron: 32
Rok wydania: 2020

Nasz kolejny czytelniczy hit i zarazem pierwsze literackie spotkanie z Albertem Albertsonem. Zresztą żadna inna opowieść o Albercie nie spodobała się Młodemu w takim stopniu 😉 Tytułowy bohater jest już dużym, siedmioletnim chłopcem. Chłopcem bardzo odpowiedzialnym i chętnie podejmującym się nowych zadań, takich jak opieka nad Maluchem, dzieckiem sąsiadów, za którą ma dostać zapłatę i ciasto.

Albert świetnie się do roli niani przygotował, nie przewidział jednak tego, że podopieczny może być bardzo samodzielny i mieć własne zdanie w pewnych kwestiach 😉 Na przykład opowiastki na dobranoc 😉 Proponowane przez Alberta bajki o malutkich myszkach i kurczaczkach zdecydowanie bowiem nie interesują Malucha, który domaga się straśnej baji z potworami, strachami i nożami. Jak widać, nawet maluchy lubią i chcą się od czasu do czasu bać. Co robić, Albertowi nie pozostało nic innego jak straszną bajkę wymyśleć 😉 Maluch początkowo jest bardzo zadowolony z opowiadania, do czasu, gdy coraz bardziej zaczyna ono dotyczyć jego samego. Wtedy przestaje udawać odważnego 😉

Uwaga, jest naprawdę straszna, ilustracje jej towarzyszące również mogą przerazić, więc warto ocenić tę książkę pod kątem wrażliwości własnego dziecka. Mój trzylatek (książka dedykowana jest dzieciom w wieku 3+) nie miał co prawda z nią problemu i chętnie czyta ją przed snem, ale…

Historia, podobnie i inne poświęcone Albertowi, jest bardzo realistyczna, życiowa, pełna humoru (zabawnego także dla rodziców) i niesie ze sobą kilka życiowych prawd, z których najbardziej chyba widoczną jest stare porzekadło Uważaj, czego sobie życzysz 😉 Po drugie, w subtelny sposób podpowiada jak małe dziecko może spróbować poradzić sobie z własnymi lękami. Warto wspomnieć również o bardzo charakterystycznych, nie do końca ładnych, przypominających dziecięce rysunki ilustracjach, które powinny skraść serca najmłodszych czytelników.

O duchu, który się bał

Autor: Sanna Töringe, Kristina Digman (ilustracje)
Tłumaczenie: Katarzyna Skalska
Wydawnictwo: Zakamarki
Liczba stron: 28
Rok wydania: 2010

Do ulubionych strasznych książek Dżordża bez wątpienia należy O duchu, który się bał. Cudnownie zilustrowana, zabawna historia z dreszczykiem (a może nawet elementami horroru) uświadamiająca dzieciom, że każdy, nawet najstraszniejsze straszydło, czegoś się boi 🙂 Oto w wielkim domu, w środku bardzo ciemnego lasu mieszkały sobie mama z córeczką, pieszczotliwie nazwaną Kruszynką. A także kilka innych osobliwych, wywołujących gęsią skórkę osobistości, które chyba nie do końca byli świadomi istnienia swoich sąsiadów 😉

Wszystko zmienia się, kiedy na wyraźne życzenie córeczki mama zaczyna opowiadać jej do snu straszną historię, którą mimowolnie słyszy leżący pod łóżkiem duch. Kiedy dziewczynka zaczyna się bać, mama uspokaja ją, że duchy, wampiry, ani inne strachy nie istnieją. Urażony duch postanawia udowodnić, że jak najbardziej istnieje strasząc mamę i Kruszynkę. Potrzebuje do tego łańcuchów, które dawano temu zostawił na strychu. Duch ma nadzieję, że nie ma tam wampirów, których duchy boją się najbardziej na świecie. Jak możecie się domyśleć, strych zamieszkiwany jest przez wampirzą rodzinę, która z kolei najbardziej lęka się kościotrupów 😉 Kościotrupy – potworów, a potwory – myszy 😉

Każdy z nich, w obawie przed spotkaniem ze źródłem swojego lęku, postanawia opuścić dom i uciec do lasu… Jak kończy się ta wciągająca bez reszty historia musicie przekonać się sami 🙂 Ze swojej strony dodam tylko, że książka zakończenie ma bardzo pozytywne, z cennym przekazem dla najmłodszych czytelników. Polecamy, do oswajania własnych strachów i nie tylko 🙂

Duch z butelki

Autor: Eva Susso, Benjamin Chaud (ilustracje)
Tłumaczenie: Katarzyna Skalska
Wydawnictwo: Zakamarki
Liczba stron: 28
Rok wydania: 2015

A teraz pierwsza z dwóch książek uwielbianego przez nas duetu Eva Susso/Benjamin Chaud (o ich innych książkach możecie przeczytać TU , TU i TU). Książka, bez konkretnego morału (choć można się tu doszukać ekologicznego przesłania i wyższości doświadczeń nad dobrami materialnymi), opisująca przede wszystkim magiczną dziecięcą przygodę, której lektura to czysta przyjemność i doskonała zabawa 🙂

Dwaj bracia, Uno i Mati, kupują na pchlim targu kilka zabawek oraz tajemniczą niebieską butelkę. Butelkę, jak się okazuje, zamieszkaną przez strażnika lasu, potężnego ducha o imieniu Humbaba, który w podzięce za uwolnienie z naczynia, w którym spędził kilka tysięcy lat, obiecuje spełnić trzy życzenia chłopców. Chłopcy przeżywają w tym nietypowym towarzystwie niesamowite przygody, podróżując w czasie i przestrzeni.

Fajne ilustracje, bardzo sympatyczni bohaterowie, wciągająca fabuła i cudowne zaklęcie – anzu aruru apsu – wypowiadane przez dżina (które Młody namiętnie powtarza 😉 ) to gwarancja doskonałej zabawy przy lekturze 🙂

Yeti

Autor: Eva Susso, Benjamin Chaud (ilustracje)
Tłumaczenie: Katarzyna Skalska
Wydawnictwo: Zakamarki
Liczba stron: 28
Rok wydania: 2012

Na koniec kolejna pobudzająca wyobraźnię książka o przygodach Una i Matiego 🙂 Jest zima, pada śnieg, bracia tym razem postanawiają pozjeżdżać na snowboardzie. Chłopcy w trakcie jazdy trochę się zgubili, a zamiast drogi do domu znajdują legendarnego stwora, człowieka śniegu, czyli Yeti 🙂

I tu zaczyna się ich przygoda, Yeti bowiem okazuje się być niezwykle sympatyczny, przyjazny i gościnny 🙂 Mieszka z rodziną (którą, jak się okazuje, ktoś bliski chłopcom kiedyś już poznał 😉 ), gotuje przepyszną zupę szyszkowo-jagodową i hoduje kozę 😉 A kiedy chłopcy zatęsknią za tatą, bezpiecznie zanosi ich do domu 🙂 Ciepła, pozytywna opowieść, w sam razem do czytania przed snem 🙂

Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *