Jeśli Twoje dziecko „cierpi” na nadmiar energii i Ty, drogi Rodzicu, chcesz jakoś pomóc mu tę energię skanalizować to przebijanka, zwana również wbijakiem lub przebijakiem, jest doskonałą dla realizacji tego celu zabawką 😉
Dżordża niekiedy energia rozpiera, normalnie nosi go po całym mieszkaniu. Co wiąże się z tym, ze trzeba za nim biegać non stop, no bo przecież nigdy nie wiadomo, jaki szalony pomysł do tej wcale już nie takiej małej główki wpadnie 😀 Ale kiedy naprawdę mamy już dość – tzn. w odróżnieniu od Młodego nie mamy już siły 😀 – wyciągamy przebijankę i zachęcamy do wyżycia się przy pomocy młotka. Niestety czasem jest to zabieg dla nas zgubny, ponieważ, owszem, Pierworodny chwyta młotek, ale … nawala nim w ścianę lub w podłogę 😀 A że mamy na podłodze panele i płytki to sami rozumiecie… 😉
Wróćmy jednak do optymistycznego założenia, że dziecko będzie korzystało z czegoś więcej niż młotek 😉 Przebijanki mają wiele walorów nie tylko edukacyjnych:
- ćwiczą koordynację wzrokowo-ruchową,
- poprawiają sprawność manualną,
- uczą odróżniania kolorów,
- uczą cierpliwości,
- ćwiczą uwagę,
- pozwalają na rozładowanie emocji.
Oferta przebijanek jest spora, zazwyczaj jednak są to zabawki drewniane w 3 wariantach:
- wieża z otworami do przebijania piłek + młotek
- podstawka w różnych kształtach z kilkoma otworami do przebijania piłek + młotek
- podstawka w formie ławeczki z otworami, klocki/bolce w kształcie walca + młotek
Młody testował typ drugi i trzeci, choć kusi mnie, żeby zakupić mu wieżę 😉 A jak wypadły testy naszych przebijanek?
Drewniana ławeczka przebijanka Melissa&Doug
Fantastyczna przebijanka od Melissy&Douga dedykowana dzieciom w wieku 2+. Jest to zabawka bardzo masywna, iście pancerna i raczej niezniszczalna 😀 I bardzo dobrze, bo Dżordż bardzo ją lubi 😉
W podstawce znajduje się 8 kolorowych bolców z uśmiechniętymi buziami 🙂 Bolce nie są wyciągane, a dzięki specjalnej konstrukcji połączono je w pary. Dzięki temu, gdy dziecko uderza w bolec, jego para natychmiast wyskakuje z podstawki 🙂 Świetna zabawa dla malucha (i nie tylko 😉 ). Bolce „chodzą” całkiem gładko, więc alternatywnym sposobem zabawy jest wciskanie ich paluszkiem, zamiast uderzenia młoteczkiem 🙂
Drewniany wbijak/przebijak Elefun
Wbijaka/przebijaka liska Elefun już nie mamy. To chyba „najlepsza” rekomendacja.
Nie zrozumcie mnie źle, zabawka jest śliczna i równie pancerna, co poprzednia. I wydawałoby się, że starannie wykonana. Ale tu własnie pojawił się problem, być może dotyczący tylko naszego egzemplarza lub konkretnej serii.
Zabawka posiada w zestawie podstawkę w kształcie głowy liska z trzema otworami do których należy wbić trzy kule oraz młotek. Na czym polegał problem? Otóż tych kul niemal nie dało się wbić. I nie Dżordżordżowi, ale mnie i Panu Mężowi. Wbicie kulki wymagało od osoby dorosłej kilku naprawdę potężnych uderzeń. Dla 18 miesięcznego dziecka – taki jest wiek dedykowany, 18 m+ – jest to zatem chyba mission impossible, a tym samym zabawka zamiast rozładować emocje tylko potęguje frustrację więc ją bez żalu pożegnaliśmy.
A taka była ładna…
Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂