Zaraza panuje, kawiarnie i cukiernie zamknięte, a mój dwulatek domaga się swojej ulubionej buły kakao 🙂 Co robić, trzeba zakasać rękawy, wziąć się do roboty i coś upiec 😀 Najlepiej czekoladowe muffiny 😀
Składniki na 12 sztuk:
- szklanka mąki pszennej (oczywiście może być inna, ale wtedy proporcje płynnych składników mogą ulec zmianie)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- kakao (wedle uznania, zależy jak bardzo czekoladowe mają być)
- opcjonalnie przyprawa do piernika, cynamon, mielone goździki etc – jeśli chcecie jakiś ciekawy posmak 🙂
- 2-3 łyżki pasty daktylowej lub daktyle (np. 100 g opakowanie, zmiksowane na masę)
- pół szklanki mleka
- 1/4 szklanki oleju
- 1 jajko
Sposób przygotowania:
Rozgrzewamy piekarnik w trybie góra/dół do 180 °C (160 °C w termoobiegu). W garnku/misceczce mieszamy suche składniki. Do drugiego garnka wlewamy mleko i olej, wbijamy jajko i miksujemy blenderem. Dodajemy wcześniej zmiksowane daktyle lub pastę daktylową i ponownie miksujemy. Następnie stopniowo (po ok. 2 łyżki) dodajemy suche składniki i miksujemy, do uzyskania dość gęstej masy. Jeśli masa jest zbyt rzadka, dodajemy trochę mąki, jeśli zbyt gęsta- nieco mleka z olejem.
Przelewamy do foremek na muffiny. Pamiętajcie, by nie wlewać do pełna, bo muffiny będą rosły w trakcie pieczenia. Pieczemy w nagrzanym piekarniku 20 minut 🙂
Po przestudzeniu wyjmujemy z foremek 🙂 Smacznego 😉
Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂