Gramofon Malucha od Fisher-Price z serii „Ucz się i śmiej” Lord Dżordż dostał od swojej Matki Chrzestnej z okazji chrzcin właśnie (miał ok 3,5 miesiąca). Zabawka przeznaczona jest dla dzieci w wieku 6-36 miesięcy, ale Pierworodny zaczął z niej w jakimś sensie korzystać tak mnie więcej w 5 miesiącu. Dzięki melodyjkom i mrugającym lampkom milej mu płynął czasu na brzuszku 🙂
[expander_maker id=”1″ more=”Czytaj dalej” less=”Mniej”]
Mając jakieś 8-9 miesięcy Pierworodny przeistoczył się w istnego DJa i tancerza 🙂 Nie umiał jeszcze co prawda wciskać guzików (tę sztukę opanował pod koniec 10 miesiąca), ale za to świetnie sobie radził z wałeczkiem i z kręceniem płytą poszukując ulubionych melodii („Raz dwa trzy, proszę nagraj ze mną płytę, raz dwa trzy każdy utwór będzie hitem!”) do których „tańczył” radośnie na brzuszku 🙂
Gramofon Malucha umożliwia dzieciaczkom naukę dzięki trzem poziomom aktywności:
1 – od 6 miesięcy, etap: odkrywanie, który oferuje przede wszystkim aktywności manualne
2 – od 12 miesięcy, etap: zachęcanie – dziecko, dzięki prostym pytaniom i poleceniom, jest zachęcane do odnajdowania przedmiotów i innych elementów poznanych na Poziomie 1
3 – od 18 miesięcy, etap: naśladowanie – odgrywanie ról i naśladowania czynności.
Oczywiście każdemu poziomowi towarzyszą zabawne zwroty, wesołe melodie i piosenki.
Przyznam szczerze, że u nas na razie poziomy nauki nie odgrywają wielkiej roli – dla Młodego liczy się muzyka i piosenki, nieco różniące się od siebie na każdym z poziomów, a Młody ma swoje preferencje 🙂
Zabawka oferuje dzieciom kilka sposobów nauki połączonej z zabawą. Dzięki kolorowym przyciskom maluchy mogą poznawać kształty (kwadrat, trójkąt, koło) i kolory (czerwony, zielony, niebieski), w zależności od poziomu – po polsku i angielsku, a także instrumenty (gitara, perkusja). Jak już wspomniałam wyżej, gdy zakręcimy płytą lub wałeczkiem, usłyszymy różne melodyjki i wypowiedzi (np. wyśpiewany alfabet) .
Maluch może się również bawić regulatorem głośności w postaci nutki (Dżordż to uwielbia 🙂 )lub czerwonym przełącznikiem, dzięki czemu poznaje podstawowe przeciwieństwa (wysoko/nisko, szybko/wolno, głośno/cicho).
Na uchwycie gramofonu umieszczone są trzy kolorowe klekotki, które pozwalają ćwiczyć zręczność, a Dżordżowi równie, a może przede wszystkim sztukę gryzienia 🙂
Jak oceniam zabawkę jako rodzic? Generalnie bardzo pozytywnie. Nie jest ona bardzo głośna, zatem nie męczy ani Młodego, ani nas. Melodie i piosenki są miłe dla ucha, nie irytują przy setnym odtworzeniu przez małego DJa 🙂 Gramofon „mówi” bardzo wyraźnie, co jest wielką zaletą produktów Fisher Price, ale niestety nie jest regułą jeśli chodzi o „gadające” zabawki w ogóle (przykład? Hula Kula V-Tech, którą zrecenzuję w jednym z kolejnych wpisów). Oferuje też sporo aktywności i rzeczywiście „rośnie” wraz z dzieckiem, dostosowując się do jego umiejętności, więc powinna wystarczyć na długo 🙂
[/expander_maker]