W ostatnim czasie jakoś nie mogę dokończyć wystarczającej liczby seriali, aby je dla Was zrecenzować. Tak jakoś mi „nie idzie”, męczę je i męczę. Ale za to obejrzałam kilka filmów, o których będzie dzisiejszy wpis 🙂
[expander_maker id=”1″ more=”Czytaj dalej” less=”Mniej”]
Venom (HBO GO), 6,5/10 – jak może pamiętacie, jestem fanką kina superbohaterskiego. Jestem również fanką Toma Hardy’ego. I zasadzie to on ratuje ten film – aktor wyraźnie polubił graną przez siebie postać i dobrze się w roli czuł. No i humor 🙂 Bo jest naprawdę zabawnie. I jeśli potraktować tę produkcję jako komedię, to jest całkiem dobrze. Ale jako kino superbohaterskie … No cóż, jest źle… Głupota bohaterów i brak logiki są naprawdę przygnębiające. Dlatego przyjęłam, że to komedia z domieszką kina superbohaterskiego – stąd wyśrodkowana ocena 😀
The Highwaymen (Netflix), 8,5/10 – jednym zdaniem: solidne kino drogi w starym stylu, niespieszne tempo, realizm i niezłe aktorstwo (w rolach dobrze starzejący się Kevin Costner i dużo ostatnio grający Woody Harrelson). Znana skądinąd historia opowiedziana od drugiej strony – dwaj emerytowani stróże prawa powracają do służby, aby pomóc w ujęciu legendarnych Bonnie i Clyde’a. Niektórym film może wydać się nudny, bo za dużo się tu faktycznie nie dzieje, ale to w końcu nie Mission Impossible, tylko realistycznie pokazana praca tzw. strażników Teksasu.
Śmierć Stalina (dvd z zasobów własnych), 10/10 – pełna absurdu czarna komedia czy dość realistycznie pokazany świat stalinowskiego ZSRR? A może jedno i drugie? Na pewno za to film o walce o władzę po śmierci tyrana i jednocześnie pierwszorzędna rozrywka w doborowej obsadzie – Steve Buscemi w roli Nikty Chruszczowa oraz Simon Russell Beale jako Ławrientij Beria są absolutnie genialni, jednak Jason Isaacs (Feldmarszałek Żukow) kiedy tylko pojawia się na ekranie, kradnie całe show 🙂 A to tylko aktorski wierzchołek góry lodowej 🙂 Gorąco polecam.
Podróże w czasie: najczęściej zadawane pytania (HBO GO), 8/10 – koprodukcja BBC i HBO z 2009. Film jest… inny, tak zły, że aż dobry 🙂 Brak budżetu aż boli 😀 A fabuła? Trzech kumpli, życiowych nieudaczników, zaczyna podróżować w czasie, dzięki jakiejś czasowej usterce, która znajduje się w męskiej toalecie w pubie. Brzmi absurdalnie? 😉 Krótki (83 min.) odmóżdżacz na wieczór po ciężkim dniu pracy 😀
Einstein i Eddington (HBO GO), 7/10 – kolejna koprodukcja HBO i BBC, tym razem z 2008, na którą skusiłam głównie ze względu na jednego z moich ulubionych aktorów, Davida Tennanta. Chyba najlepsze określenie dla tego filmu to poprawny. Film warto zobaczyć ze względu na temat – pokrótce jest to historia powstawania ogólnej teorii względności Einsteina, jego relacji z Eddingtonem, który tak naprawdę „dał Einsteina światu” mimo antyniemieckich nastrojów związanych z I wojną światową (i brytyjskiej „obsesji” na punkcie utrzymania w mocy newtonowskiego status quo) i udowodnił jego teorię (poprzez obserwację zaćmienia Słońca). Obsada jest bardzo dobra, a jej gra jest, hmm, poprawna 😀 Oprócz wspomnianego Tennnanta w roli nieco dziś zapomnianego brytyjskiego naukowca Sir Arthura Stanley’a Eddingtona, zobaczymy w filmie Andy’ego Serkisa w roli Alberta Einsteina (miła odmiana 😉 ), Donalda Sumptera jako Maxa Plancka i Jima Broadbenta jako Sir Oliver Lodge. Ciekawy, poprawny film zachowujący klimat minionej epoki, inteligentna rozrywka na wieczór.
Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂
[/expander_maker]