Kiedy dziecko śpi – skrótowiec popkulturalny # 27

Dziś zabiorę Was w małą podróż 🙂 Podróż w czasie i przestrzeni – do Nowego Jorku szalonych lat dwudziestych. A to wszystko za sprawą rewelacyjnej książki

Zbuntowany Nowy Jork. Wolność w czasach prohibicji

Autor: Ewa Winnicka

Wydawnictwo: Znak 2019, str. 256.

A będzie to podróż niezwykła i naprawdę fascynująca 🙂 Dlatego książkę Ewy Winnickiej pochłania się jednym tchem.

Prohibicja (czyli całkowity zakazy wytwarzania, sprzedaży i przewozu napojów alkoholowych), jak wiele innych genialnych pomysłów przed nią miała stanowić złoty środek. Miała być bowiem cudownym sposobem na ocalenie Ameryki i jej obywateli przed zgubnymi skutkami spożycia napojów procentowych. Czy tak się stało? Mając na uwadze, że dziś prohibicja już nie obowiązuje (a w zasadzie przestała obowiązywać dość szybko, bo po 14 latach, w obliczu trwającego wielkiego kryzysu gospodarczego) możemy wysnuć wniosek, że nie 🙂 Ale lata jej obowiązywania przyniosły w USA sporo zmian, odczuwanych na długo po jej zniesieniu.

Między innymi o tychże skutkach możemy przeczytać w reportażu Ewy Winnickiej. I nie były to skutki ani przez amerykańskie władze przewidziane, ani – tym bardziej – pożądane. Wprowadzając prohibicję liczono na podniesienie morale społeczeństwa i ochronę amerykańskiej rodziny, głównie poprzez wyeliminowanie pijących ojców i mężów. 

„Niewiele w najnowszej historii Ameryki Północnej dziwi bardziej niż łatwość, z jaką politycy przegłosowali prohibicję, a społeczeństwo ją przyjęło. Izba Reprezentantów potrzebowała zaledwie dwunastogodzinnej debaty, Senat – jeszcze krótszej. W kilka chwil odrzucono prezydenckie weto Woodrowa Wilsona…”

Ale ponieważ zakazy są po to, by je łamać, szczytnych celów nie osiągnięto, za to doprowadzono do podziału społeczeństwa na „suchych”, czyli niepijących i „mokrych”, czyli… no sami wiecie 🙂 Co więcej, alkohol stał się symbolem walki o swobodę obyczajów, wyrazem obywatelskiego nieposłuszeństwa i wolność wyboru. Prohibicja doprowadziła również do narodzin przestępczości zorganizowanej w jej nowoczesnej formie. Gangsterzy zajmujący się przemytem nielegalnego alkoholu mieli pełen ręce roboty. Rozkwit mafii, gangsterskie imperia i ich wzajemne porachunki to skutki prohibicji własnie, podobnie jak rozkwit korupcji na ogromną skalę.

Największa wojna z prohibicją toczyła się w Nowym Jorku. Naruszanie zakazów zaczęło się w zasadzie zaraz po ich wprowadzeniu w życie. A nowojorczycy byli pod tym względem bardzo kreatywni 🙂

Jako wyraz buntu picie stało się modne, było dobrym obyczajem. Co prawda napoje procentowe oficjalnie zniknęły z menu, ale bez problemu można je było znaleźć m.in. w tajnych barach i melinach, które wyrastały jak grzyby po deszczu, a niekiedy i w zwykłych klubach, jeśli znało się słowo – klucz. Często zresztą przychodzono z własnym alkoholem. Przed wejściem zakazu w życie gromadzono potężne zapasy, po zmianach pędzono nielegalny bimber.

Ale nie wszystko wyglądało tak „różowo”. Nowy Jork skupiał wszystkie problemy związane z wprowadzeniem prohibicji. Miasto zaczęło tonąć w korupcji. Bezrobocie wzrosło, gdy ludzie zatrudnieni w przemyśle alkoholowym stracili pracę. Wymuszenie przestrzegania prawa było nierealne – funkcjonariuszy mających tego pilnować było zwyczajnie za mało, a niskie zarobki zwiększały ich podatność na korupcję. Gangi tworzyły wielkie imperia, a gangsterzy zbijali majątki na nielegalnym alkoholu. Wystarczy wspomnieć słynnego Ala Capone.

Autorka w swoim reportażu nie ogranicza się jedynie do 14 lat obowiązywania prohibicji, pokazując jak na przestrzeni ok. 50 lat zmieniał się Nowy Jork. Książka tym samym, opisując przełomowy moment w historii USA, przedstawia czytelnikowi narodziny tego jednego z najbardziej fascynujących miasta świata, do którego (zazwyczaj złudna) obietnica zmiany życia na lepsze przyciągała ludzi z różnych części USA i świata. Stąd miasto to stało się tyglem w którym mieszały się rożne grupy narodowościowe, m.in. Amerykanie, Irlandczycy, Włosi, Niemcy, Polacy itd. Rodziło to szereg problemów migracyjnych.

Autorka doskonale odmalowuje klimat tamtych lat, przedstawia zaplecze kulturalne i rozrywkowe Nowego Jorku, zarysowuje tło społeczno – historyczne. Obserwujemy budowę pierwszych drapaczy chmur, narodziny Broadwayu, wyrastanie Wall Street na finansowe centrum świata. Ewa Winnicka opisuje życie przeciętnej amerykańskiej rodziny, a także przybliża sylwetki kilku wybitnych artystów tamtych czasów, związanych z Nowym Jorkiem, pisarza Francisa Scotta Fitzgeralda, kompozytora i pianisty George’a Gershwina, autora słynnej Błękitnej rapsodii. Autorka opisuje rewolucję obyczajową, która się wówczas dokonywała – kobiety zaczęły chodzić do pracy, nosiły coraz krótsze spódnice (i włosy), wraz z mężami paliły papierosy i piły alkohol. Skończyła się wojna, a ludzie chcieli się bawić. Kwitło nocne życie, nie tylko w klubach jazzowych. I nagle w roku 1919 przegłosowano słynną 18. poprawkę do Konstytucji wprowadzają prohibicję na terenie USA…

Poszczególnym rozdziałom towarzyszą zdjęcia, mnóstwo dodatkowych informacji znajdziemy również w przypisach. Dla tych, którzy chcieliby pogłębić temat zamieszono na końcu książki bibliografię.

Podsumowujące, Zbuntowany Nowy Jork… jest to fascynująca i kipiąca od faktów i ciekawostek lektura na temat Nowego Jorku, prohibicji, wielokulturowości, szalonych czasów jazzu i nocnego życia, zmian obyczajowych, zakłamania rządzących i ich walki o wyborcze głosy, którą gorąco polecam nie tylko wielbicielom historii 🙂

Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *