Marzy się Wam pyszna, krucha, soczysta, aromatyczna polędwica wołowa, która dosłownie rozpływa się w ustach? A do tego łatwa w przygotowaniu? Taka trochę ekspresowa? Mam coś dla Was 😉
Składniki:
- ok. 800 g polędwicy wołowej (porcja na ok. 5 osób)
- 1 duża cebula
- 2 małe cytryny
- 2 łyżki musztardy (takiej, jaką lubicie)
- 2-3 łyżeczki pieprzu
- 1 łyżka miodu (ja użyłam gryczanego)
- 1/4 szklanki oleju
Sposób przygotowania:
Dzień 1: Cebulę kroimy w półplasterki, a cytrynę w plastry. Wcześniej przygotowane naczynie do marynowania wykładamy częścią cebuli i cytryny, na nich kładziemy mięso, które z wierzchu obkładamy pozostał częścią cebuli i cytryny. Tak przygotowane mięso doprawiamy pieprzem i zalewamy olejem. Wkładamy do lodówki, najlepiej na całą noc.
Dzień 2: Mieszamy musztardę z miodem i powstałą mieszanką smarujemy polędwicę. Następnie obsmażamy ją na patelni, by zamknąć pory mięsa. Dzięki temu zachowa ono soczystość w trakcie pieczenia.
Mięso wkładamy do naczynia żaroodpornego i wstawiamy do nagrzanego uprzednio do 200°C piekarnika. Po 10 minutach należy zmniejszyć temperaturę do 180°C. Polędwicę pieczemy jeszcze 30–40 minut w zależności od osobistych preferencji. Czyli tego, czy pieczeń ma być bardziej krwista czy wypieczona 😉
Podajemy z ziemniaczkami w dowolnej postaci (u nas było purée) i ulubionym dodatkiem warzywnym – sprawdzi się zarówno surówka, jak i gotowana jarzynka.
Proste w wykonaniu odświętne danie, które z powadzeniem możecie zaserwować gościom podczas uroczystego obiadu, albo domownikom na co dzień 😉 Smacznego 🙂
Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂