Dziś pierwszy wpis z nowego blogowego cyklu 🙂 Pierwotnie nie planowałam, aby zrobić z tego cykl, ale ponieważ nasz w zasadzie drugi już (o pierwszym wspominałam TU) seans w kuchni wypadł bardzo sympatycznie, pomyślałam – w sumie czemu nie 🙂 W końcu Młody aż się pali do gotowania. A przy okazji przetestujemy trochę przepisów z dostępnych na rynku książek kucharskich dla dzieci 😉
Na pierwszy ogień poszły czekoladowe ciastka „z widelcem” z książki Małe rączki w kuchni. Miało być bajecznie prosto. I rzeczywiście było 😀 Z czystym sumieniem polecam dla kuchennych debiutantów. Jedyny problem z Dżordżem w kuchni polegał na tym, że chciał ciastka, a w zasadzie masę na ciastka, zjeść przed upieczeniem 😉 Coś tam nawet skubnął, ale specjalnie mu nie broniliśmy, bo nie ma tu jajek, ale lepiej kolegi nie przyzwyczajać 😉
Składniki na około 20 ciastek:
- 130 g miękkiego masła
- 4 łyżki cukru (u nas brązowy)
- 130 g maki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 łyżki kakao
Potrzebne akcesoria:
- miska
- widelec
- 2 łyżki i 1 łyżeczka
- śliniak lub fartuszek
- blacha i papier do pieczenia
- garnuszek z wodą
Sposób przygotowania:
Rozgrzewamy piekarnik do 180 °C. W misce mieszamy masło z cukrem do połączenia składników. Następnie dodajemy mąkę, proszek do pieczenia oraz kakao i zaganiamy ciasto rękami (czysta radość dla najmłodszych – można się upaćkać 😉 ) Formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i układamy je w odstępach (pamiętając, że ciastka nieco urosną, dlatego odstępy nie mogą być zbyt małe) na blasze do pieczenia wyłożonej pergaminem. Delikatnie naciskamy kulki widelcem, aby je spłaszczyć. W razie potrzeby zamaczamy widelec w wodzie, wtedy ciasto nie będzie się przyklejać. Pieczemy 9 minut, po wyjęciu zostawiamy do ostygnięcia.
Co robił Dżordż:
- pomagał łączyć cukier z masłem
- wsypał mąkę do masy cukrowo – maślanej
- pomagał ugniatać ciasto
- próbował formować kulki z ciasta
- naciskał kulki widelcem, z niekiedy zbyt wielkim entuzjazmem 😉
- przeprowadził degustację jako pierwszy 😀 Dla pewności zjadł dwa ciastka 😉
Ciastka są cudownie łatwe do wykonania i naprawdę pyszne, a bałagan w kuchni – minimalny. Jak widać, w prostocie siła 😉
Korzystałam z książki: Annabel Woolmer, Małe rączki w kuchni. Książka nie tylko kucharska, Mamania, Warszawa 2020.
Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂