Jak połączyć ogromną chęć na krewetki, brak dużej ilości czasu na przygotowanie obiadu i półtorarocznego malca, który chce jeść to co Ty, Rodzicu? 🙂 Wskazówki poniżej 🙂
Krewetki dla malucha? Tak, to możliwe, ale dla szczęśliwców powyżej roczku 🙂 Przecież trzeba próbować wszystkiego (no może prawie – Młody ostatnio zainteresował się silikonem przy oknie 😉 ) I pamiętajcie – obserwujcie maluszka, ponieważ krewetki mogą uczulać.
Składniki:
opakowanie dużych krewetek (np. tygrysie)
2-3 łyżki soku z limonki
2-3 łyżki oliwy z oliwek
2 ząbek czosnku pół opakowania mrożonej włoszczyzny + zielona fasolka wedle uznania odrobina sosu sojowego do smaku (oczywiście tylko dla dorosłych), miks białego ryżu i kaszy bulgur do podania
Sposób przygotowania:
Najlepiej oczywiście kupić krewetki świeże – powinny wtedy mieć delikatny, miły, zdecydowanie nie mocno – rybny zapach. I nie powinny być uszkodzone. Przy zakupie mrożonych natomiast -zwróćcie uwagę, czy krewetki nie są zmrożoną grudą i czy opakowanie jest nieuszkodzone. Rozmrażajcie je w lodówce.
Przed obróbką termiczną obieramy krewetki z pancerzyków. Robimy to chwytając pancerzyk od strony nóżek, pozbawiamy ogonka, a następnie jelita poprzez nacięcie krewetki na grzbiecie i wyciągnięcie ciemnej żyłki. Oprawione krewetki płuczemy i osuszamy.
Z oliwy, soku z limonki i drobno posiekanego czosnku sporządzamy marynatę, do której wkładamy krewetki. Na 10 – 15 minut wkładamy je do lodówki.
W międzyczasie podduszamy warzywa. Do miękkości. Następnie smażymy krewetki po ok. 2 minuty z każdej strony i dodajemy do warzyw. Podajemy z ugotowanym ryżem wymieszanym z kaszą bulgur. Wersję dla siebie możemy przyprawić sosem sojowym 🙂
Przepis powstał z inspiracji przepisem ze strony www.mamachef.eu .
Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂