Kiedy dziecko śpi – skrótowiec popkulturalny #66

Dziś chciałam Wam pokazać książkę, która jest pozycją wyjątkową i szalenie ważną, przybliżającą nam życie przeciętnej mieszkanki polskiej wsi na przełomie XIX i XX wieku, a następnie II Rzeczpospolitej. Czyli jakieś 100 lat temu. A tym samym uzupełnia naszą wiedzę o historii społecznej Polski w tym zazwyczaj pomijanym aspekcie.

Chłopki. Opowieść o naszych babkach

Autor: Joanna Kuciel-Frydryszak
Wydawnictwo: Marginesy 2023, str. 496

Za bohaterkami tej niezwykle wciągającej opowieści podążamy od chwili narodzin, przez kolejne etapy ich przesiąkniętego trudem życia: krótkie dzieciństwo zazwyczaj pozbawione dostępu do edukacji (lub szybkim końcem tejże), pracę ponad możliwości i siły od wczesnych lat, zaaranżowane małżeństwo, w którym całkowicie podlegała mężowi, często przemoc i brak perspektyw na poprawę własnego losu…

Czy jest to coś, czego nie wiedzieliśmy? Chyba nie do końca, niemniej jednak ukazana w Chłopkach skala zjawiska, jakim była nędza wiejskiej kobiety, może wielu czytelnikom wydać się wręcz przerażająca. Zwłaszcza, że autorka przechodzi od ogółu do szczegółu, ukazanego na konkretnych, wymienionych z imienia i nazwiskach przykładach.

Dla wielu osób książka okaże się jednak lekturą zaskakującą, może nawet szokującą i trudną. Autorka podeszła bowiem do prezentowanego zagadnienia wieloaspektowo: omawia relacje między najbliższymi członkami rodziny, sąsiadami, ukazuje wiarę (umacniający patriarchat wpływ kościoła katolickiego i nakazujący znoszenie trudów życia w pokorze i cierpieniu), edukację (rola edukacji w polepszaniu życia wiejskich kobiet), rodzicielstwo, medycynę (dostępność do usług medycznych na wsi, wiara w magię i zabobony), emancypację, kontakty z miastem, zagraniczne wyjazdy do pracy…

Przed czytelnikiem roztacza się przygnębiający obraz naznaczonej przemocą i zabobonem codzienności wiejskich kobiet, nadal traktowanych jak przedmiot, towar, będący w posiadaniu mężczyzny. „Przedmiot”, na którego barkach spoczywał cały dom, wykarmienie rodziny, opieka nad dziećmi, praca w polu i inwentarz. „Przedmiot” często wykorzystywany seksualnie, nawet w dzieciństwie, rodzący od kilku do kilkunastu dzieci, dla którego ciąża pozamałżeńska stanowiła wyrok i oznaczała życie na absolutnym marginesie. Wyrwanie się bowiem z tego zaklętego kręgu było właściwie niemożliwe, choć autorka przytacza kilka takich pozytywnych przykładów.

Co do zasady lepszy los czekał te dziewczyny, którym udało się znaleźć pracę we dworze lub w mieście, niekiedy też te, które za praca i szczęściem udawały się za granicę. Autorka przytacza zazwyczaj historie osób, którym nie udało się zmienić swojego życia na lepsze, na szczęście jednak udało jej się znaleźć także historie kobiet, które zdołały poprawić jakość swojego życia.

Autorka w swojej pracy korzystała z opracowań dotyczących wsi, archiwów, ówczesnej prasy, ale, co ważne, oddaje też głos swoim bohaterkom poprzez listy i fragmenty wspomnień tych nielicznych, które potrafiły pisać. Pamiętać należy również o międzywojennych konkursach na pamiętniki różnych grup zawodowych i środowisk, których efektem są m.in. pamiętniki chłopów i lekarzy, stanowiące nieocenione źródło wiedzy o wiejskiej rzeczywistości tamtych lat. Na wspomnienia żyjących nadal bohaterek tej opowieści lub ich potomków liczyć za bardzo nie było można, te pierwsze bowiem niechętnie mówiły o swojej przeszłości nawet najbliższej rodzinie…

Pisząc tę recenzję nie mogłabym nie wspomnieć o bogatej dokumentacji fotograficznej. W książce znajdziemy mnóstwo zdjęć ukazujących rzeczywistość na wsi na przełomie XIX i XX wieku. Widać na nich przede wszystkim biedę i spracowanych, zdecydowanie przedwcześnie postarzałych ludzi, z których oczu wyziera smutek.

Podsumowując, Chłopki to jedna z najlepszych książek dotyczących historii społecznej, jakie dane mi było przeczytać w ostatnim czasie i którą powinien przeczytać każdy. Pozwalająca nam docenić rzeczywistość, w której żyją współczesne kobiety i będące przestrogą przed tym, byśmy nie dały się podporządkować innym.

Książka Joanny Kuciel-Frydryszak lepiej wyjaśnia zagadnienia patriarchatu, pańszczyzny oraz społeczeństwa stanowego niż niejedna szkolna lekcja historii. A przy okazji pozwala nam zrozumieć kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Bo choć wielu z nas wydaje się, że pochodzi lub chciałoby pochodzić od ok. 6% polskiej szlachty, rzeczywistość jest mniej różowa. Naszymi przodkiniami są najczęściej bohaterki tej książki. Warto poznać ich losy.

Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *