W podróży z dzieckiem #13 Edynburg w tydzień

Całkiem niedawno wróciliśmy z podróży do mojego ukochanego miejsca na Ziemi, czyli ze Szkocji. Do tej pory podróżowaliśmy tam bez dziecka, wszystkie nasze wypady w ten rejon miały miejsce zanim Dżordż się urodził, z utęsknieniem zatem czekałam, kiedy wreszcie będę mogła mu małe co nieco pokazać 🙂 Jako rodzic, mam wrażenie, że byłam nie tyle w innym kraju, co w innym świecie, ale o tym więcej za chwilę. Na początek wybraliśmy Edynburg i Glasgow, które z punktu widzenia 5-latka wydają się chyba najbardziej atrakcyjne. W dzisiejszym wpisie stolica Szkocji – Edynburg. Co robić z dzieckiem przez 7 dni? Na pewno nie będziecie się nudzić, każdy znajdzie coś dla siebie 🙂

Napisałam, że jako rodzic mam wrażenie, że byłam w innym świecie. Dlaczego? Przede wszystkim, odniosłam wrażenie, ze Szkoci lubią dzieci, nie przeszkadzają one nikomu, nawet jeśli nie są zbyt grzeczne. Z dziećmi można iść w zasadzie wszędzie i rodziny są mile widziane, nie czują się intruzami, na które krzywo się patrzy i komentuje, że po co z “tak małym dzieckiem się wpychają/podróżują” itd. A tak dość często czuję się we własnej ojczyźnie. Większość obiektów kulturalnych, jakie udało się nam odwiedzić zarówno w Edynburgu, jak i w Glasgow, okazała się być świetnie przystosowana do potrzeb rodzin z dziećmi w wieku “wózkowym” i pieluchowym (przewijaki zarówno w toaletach damskich, jak i męskich, pokoje dla rodzin z dziećmi, pieluchomaty lub pieluchy gratis w toaletach; windy, podjazdy, brak problemu, by z wózkiem gdziekolwiek wjechać). Wiele jest atrakcji w muzeach dedykowanych dzieciom, gdzie mogą się one pobawić, dotknąć, powąchać, posłuchać itd. Nikt ich nie przegania i nie krzyczy, że podeszły za blisko eksponatu lub obrazu (co zdarza mi się nagminnie w Polsce – i piszę tu zarówno o sobie, jak i o moim dziecku – a zaznaczam, niczego nie dotykamy; swego czasu nakrzyczała na mnie Pani w muzeum, że jestem za blisko obrazu i na niego chucham, a nie była to Bitwa pod Grunwaldem, tylko obraz o wymiarach 20×20 cm, więc z odległości metra trudno go podziwiać). Również poruszanie się z dziećmi wózkiem po mieście, nawet pieszo, nie sprawia większych problemów: podjazdy, zjazdy, niskie progi są tu standardem. U nas nadal jest to problem. A pamiętamy, że są to udogodnienia nie tylko dla rodziców z małymi dziećmi, ale i osób z niepełnosprawnościami ruchowymi. Restauracje i puby – nie wszystkie, ale naprawdę spora liczba – oferują krzesełka do karmienia i dziecięce sztućce (w Polsce mi się nie zdarzyło jeszcze do takiego miejsca trafić), posiadają w ofercie menu dziecięce i to zawierająca więcej pozycji bardziej zróżnicowanych niż standardowe u nas pomidorowa wymiennie z rosołem i nuggetsy z frytkami. Naprawdę, nie jest tu niczym nadzwyczajnym wyjście z dzieckiem do pubu, choć niektóre informują, że dzieci są mile widziane do konkretnej (czytaj: niezbyt późnej) godziny 🙂 Nie ukrywam, w pubach niekiedy problemem może być przewinięcie dziecka, ale toalety są tam czasami tak mikroskopijne, że nawet dorosły człowiek ma problem, żeby się tam zmieścić 😉

Gdzie spaliśmy

Nasz wybór padł na świetnie zlokalizowany Amazing Castle View Apartment, mieszczący się przy 108/3 Rose Street, North Lane. Co prawda trzeba pokonać nieco schodów, co z dużym wózkiem dziecięcym może być problematyczne (ze spacerówką już nieco mniej)- a windy tu nie ma, bo to stara kamienica i nie ma tu jak jej wcisnąć – niemniej jednak dla rodzin z dziećmi jest to lokal świetny. Znajdziemy tu wszystko, łącznie z dwoma składanymi łóżeczkami i nakładką sedesową, z czym raczej często się nie spotykam, nawet wybierając lokal dedykowany rodzinom podróżującym z małymi dziećmi. Szczegóły i zdjęcia naszej miejscówki znajdziecie w Internecie.

Georgian House, 7 Charlotte Square

Georgian House jest jedną z ciekawszych, choć niezbyt mocno obleganą (na szczęście 🙂 ) atrakcją Edynburga, która umożliwia pokazanie dziecku, jak wyglądało życie w przeszłości – w tym przypadku tej majętnej części społeczeństwa. Większość domu pochodzi z późniejszego okresu georgiańskiego (tj. z lat ok. 1760-1830), niektóre są nawet jeszcze starsze.

Wejście kosztuje 12 funtów dla osoby dorosłej, 7 dla dziecka w wieku 5+. Mniejsze dzieci wchodzą za darmo. Na młodych zwiedzających czeka specjalnie przygotowany dla nich przewodnik z zadaniami umilającymi zwiedzanie oraz atrakcja w postaci poszukiwania pluszowych myszek w różnych zakątkach domu, których imiona należy następnie odnotować w swoim przewodniku. Młodemu sprawiło to ogromną frajdę 🙂 Oprócz tego można poprzymierzać stroje “z epoki” i zrobić sobie w nich zdjęcia 🙂

Do obejrzenia mamy część piwniczną, w której znajduje się m.in. kuchnia, piwniczka z winami oraz pokój kamerdynera. Na parterze czeka na nas jadalnia i główna sypialnia, pomiędzy którymi znajduje się toaleta z ok. 1805 roku – paradoksalnie jedna z najciekawszych rzeczy w całym domu 😉 Na piętrze zlokalizowane są dwa salony. Pierwszy z nich znajduje się z przodu domu z widokiem na ogród Charlotte Square i tam rodzina bawiła się na bardziej wystawną skalę, przy uroczystych okazjach. Drugi salon to pomieszczenie, w którym rodzina gromadziła się na co dzień, serwowano tam herbatę, dlatego w ramach ekspozycji zaprezentowano m.in. puszki z herbatą i serwisy do herbaty. Na drugim piętrze znajdują się pokoje, w których obecnie prezentowane są wystawy czasowe i film o historii Nowego Miasta. Poddasze nie jest udostępnione do zwiedzania. W budynku znajdziemy miejsce, w którym możemy przewinąć dziecko, istnieje możliwość zostawienia na parterze wózka dziecięcego czy plecaka.

To co bardzo nam się podoba, zwłaszcza jako rodzinie podróżującej z dzieckiem, to fakt, że nie ma tu przymusowego zwiedzania z przewodnikiem – odwiedzjący zwiedzają dom we własnym tempie. Co więcej, w każdym pomieszczeniu czuwa wolontariusz, który z przyjemnością odpowie na prawie każde pytanie 🙂 Można też zakupić książkowy przewodnik. I jak widać na poniższym zdjęciu, niektórych rzeczy można nawet dotykać 🙂

Orientacyjnie Georgian House jest otwarty od marca do października od 10.00 do 17.00 i od listopada do końca grudnia od 10.00 do 16.00, zamknięty od stycznia do końca lutego.

The National Galleries of Scotland – The National, The Mound

The National (dawniej zwana Scottish National Gallery) jest narodową galerią sztuki Szkocji, a ponieważ nie jest jakoś przesadnie duża, z powodzeniem można zabrać tam dziecko, aby zaznajomiło się nieco ze sztuką. Znajduje się w centrum Edynburga, na The Mound, w pobliżu Princes Street.

W galerii znajduje się narodowa kolekcja dzieł sztuki Szkocji, obejmująca zarówno sztukę szkocką, jak i międzynarodową od początku renesansu do początków XX wieku. W galerii podziwiać możemy dzieła m.in. Van Dycka, El Greco, Hansa Holbeina, Francisco de Goyi, Giambattisty Tiepolo, Rubensa, Rembrandta oraz szkockich artystów, w tym Alexandra Nasmytha, Sir Henry’ego Raeburna oraz przedstawicieli Glasgow School.

Galeria otwarta jest codziennie, w godzinach 10.00 – 17.00. Wejście jest darmowe. W budynku znajdują się także restauracja, kawiarnia i sklepik z pamiątkami. Budynek przystosowany jest do potrzeb osób z niepełnosprawnością ruchową oraz rodzin z małymi dziećmi.

Zamek edynburski, The Esplanade

Czas na największa atrakcję Edynburga – w końcu czy jest jakieś dziecko, które nie chciałoby odwiedzić zamku? 😉

Zamek jest pięknie położony – wniesiony na skalistym wzgórzu w centrum miasta prezentuje się niezwykle malowniczo i dostojnie. Nie bez powodu uchodzi on za jedną z najwspanialszych szkockich twierdz 🙂 Zamek można zwiedzać przez cały rok (z wyłączeniem 25 i 26 grudnia) od godziny 9.30 do 17.00 (w sezonie zimowym) lub 18.00 (w sezonie letnim).

Zamek stał w tym miejscu już w XII wieku za panowania króla Dawida I, z którego czasów pochodzi znajdująca się na terenie twierdzy kaplica św. Małgorzaty, uchodząca za najstarszy budynek Edynburga. Rolę rezydencji królewskich pełnił do XVII w., następnie przeszedł w ręce armii. Garnizonem jest on zresztą aż do dzisiaj. 

Na terenie otoczonym murami znajduje się wiele ciekawych miejsc, m.in. muzea (National War Museum i Scottish National War Memorial), dawne więzienia (zdecydowane hity Młodego 😉 ), dwie kawiarnie i sklepik, cmentarz dla zwierząt, skarbiec z insygniami koronacyjnymi oraz Kamieniem Przeznaczenia (jedyne miejsce, w którym nie wolno robić zdjęć), komnaty królewskie, stanowiska ogniowe z zabytkowymi armatami, w tym słynną Mons Meg, armatą ważącą 6 ton. Warto podziwiać też podziwiać panoramę Edynburga z zamkowych punktów widokowych. Jedną z większych zamkowych atrakcji jest codzienna armatnia salwa o godz. 13:00, tzw. One o’Clock Gun (spora atrakcja dla najmłodszych).

Jak zwiedzanie wypada finansowo? Aktualnie bilet dla osoby dorosłej do 64 r. ż. kosztuje od £19,50 (zakup online) do £22,00 (kupiony w kasie na miejscu – o ile jeszcze jakieś będą 😉 ), dla dziecka od 7 do 15 r. ż. – odpowiednio £11,40 / £13,20, a dla seniorów 65+ – £15,50 / £17,60 . Dla dzieci do 7 roku życia wstęp jest darmowy, ale i tak wymagane jest posiadanie wejściówki. Choć bilety możecie kupić na miejscu, to ponieważ na konkretne godziny obowiązują limity wejść warto zakupić je wcześniej przez Internet, by uniknąć rozczarowania i stania w kolejkach.

Royal Mile

The Royal Mile to ciąg ulic łączący Zamek z Opactwem i Pałacem Holyrood. To główny trakt edynburskiej starówki i jedna z większych turystycznych atrakcji, dlatego zazwyczaj panuje tam spory ruch. Charakterystycznym elementem ulicy są tzw. closes, czyli bardzo wąskie korytarze pomiędzy budynkami, które prowadzą bądź na niewielkie dziedzińce lub do ogrodów, bądź stanowią przejścia do sąsiednich ulic. Warto się w nie zapuścić, o ile oczywiście nie są zamknięte, co się często zdarza. Ulica wypełniona jest lokalami gastronomicznymi, sklepami z pamiątkami (gdzie można kupić wszystko, od magnesów i przypinek, przez pocztówki, maskotki, whisky, po kilty), odzieżą made in Scotland (często wykonana z wełny). Znajdują się tu także zabytkowe kościoły, kilka urzędów oraz godne uwagi muzea. Można tu także spotkać wszelkiej maści artystów, w tym licznych dudziarzy raczących nas swoją muzyką w nadziei na datek pieniężny 🙂 Osobiście uwielbiam, Młody natomiast dość szybko miał dość 😀

Museum of Childhood

Jedno z niewielkich, a jednocześnie niezwykle ciekawych i atrakcyjnych dla dzieci edynburskich muzeów. Taka perełka ukryta na Królewskiej Mili 🙂 I to istniejąca już od 1955 roku. Dla rodziców (a może i dziadków) to trochę podróż sentymentalna, dla dzieci natomiast ciekawa wyprawa do świata dzieciństwa z dawnych lat. Na ekspozycji znajdziemy m.in. zabawki, gry, ubrania, książki i czasopisma oraz maskotki i lalki wykonane od XIX wieku aż po czasy współczesne. Kolekcja jest naprawdę imponująca i choć muzeum prezentuje eksponaty dotyczące dzieciństwa w Wielkiej Brytanii, to niektóre zabawki mogą nam wydać się dziwnie znajome 😉

Zwiedzanie nie polega na szczęście wyłącznie na oglądaniu zawartości gablot – dużo tu elementów interaktywnych, dzieci mogą się pobawić, przebrać w udostępnione kostiumy, zagrać w gry czy poczytać lub pooglądać książeczki.


Ponieważ jest to muzeum dzieciństwa (a nie zabawek, choć dominują one wśród eksponatów), przedstawia także, jak wyglądała opieka nad dziećmi i życie w domu, przedszkolu i szkole w dawnych czasach. Stąd m.in. rekonstrukcje pokojów dziecięcych i podwórka z różnych okresów. Muzeum posiada również bogate archiwum fotograficzne.

Muzeum otwarte jest codziennie od 10.00 do 17.00. Wstęp jest darmowy. W muzeum znajduje się sklepik z pamiątkami, zabawkami i książkami dla dzieci. Ze względu na wiek i charakter budynku w którym ma swoja siedzibę, muzeum przystosowane jest jedynie częściowo do potrzeb osób poruszających się na wózkach.

North Berwick i Narodowe Muzeum Lotnictwa

Jeśli odwiedzacie Edynburg, Narodowe Muzeum Lotnictwa (National Museum of Flight) to pozycja obowiązkowa na liście atrakcji i to niezależnie od tego, czy podróżujecie z dzieckiem, czy też nie 🙂 Aby dostać się tam z Edynburga transportem publicznym, należy najpierw udać się do North Berwick (autobusem X5 lub pociągiem), niewielkiego miasta położonego na południowym brzegu zatoki Firth of Forth, ok. 40 km od Edynburga, a następnie złapać autobus linii 121.

Historia miasteczka sięga XIII wieku, obecnie jest to popularny kierunki turystyczny m.in. z polami golfowymi, malowniczą plażą i Szkockim Centrum Ptaków Morskich. W oczekiwaniu na autobus do Muzeum Lotnictwa lub na powrotny transport do Edynburga warto udać się na plażę lub pospacerować urokliwymi ulicami. My w obu przypadkach wybraliśmy plażę 🙂 Na zdjęciach doskonale widać przypływ 🙂

National Museum of Flight (Narodowe Muzeum Lotnictwa) znajduje się na terenie należącej do RAF dawnej bazy East Fortune z czasów II wojny światowej. Podczas wizyty mamy możliwość poznać historię lotnictwa od czasów I wojny światowej, aż czasów współczesnych. Za perełkę muzeum uchodzi bez wątpienia egzemplarz Concorde’a, którego nie tylko możemy podziwiać z zewnątrz, ale i wejść do środka. Podobnie jak i do kilku innych samolotów. To spora gratka dla dorosłych, a co dopiero dla najmłodszych fanów lotnictwa 🙂


Muzeum zwiedza się indywidualnie, bez przewodnika, co daje odwiedzającym spory komfort i luz – zwiedzamy wszystko w swoim tempie. Na zwiedzenie Muzeum Lotnictwa warto przeznaczyć kilka godzin. Większość eksponatów umieszczono w tematycznie podzielonych hangarach, co pozwala na zwiedzanie w nawet niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych 😉 A te w Szkocji mogą się zdarzać całkiem często (co wiem bardziej ze zdjęć, niż z własnego doświadczenia – jakoś zazwyczaj pogoda nam sprzyja 🙂 ).

W Hangarze Lotnictwa Wojskowego znajdziemy między innymi słynnego Spitfire’a oraz odrzutowiec pionowego startu Harrier jump jet, wykorzystany w jednym z filmów o przygodach agenta 007 Jamesa Bonda. Można tam również osobiście porównać, jak siedziało się w fotelu pilota z czasów I wojny światowej i fotelu z myśliwca z drugiej połowy XX wieku.

Hangar Lotnictwa Cywilnego to wystawa poświęcona z kolei samolotom cywilnym. Choć znajdziemy tu również szybowce. Wewnątzr zobaczyć możemy m.in. takie modele jak Avro Anson z 1947 roku, de Havilland Puss Moth z 1930 roku czy też de Havilland Dove z 1954 roku.

Najważniejszym hangarem jest chyba jednak The Concorde Experience. Tzw. szkocki Concorde swój dziewiczy rejs odbył w 1976 roku, a do swojej emerytury odbył 8064 loty. Concorde był niezwykle popularnym środkiem transportu wśród znanych osobistości – gwiazd filmu, muzyki i itd. W sumie trudno się temu dziwić skoro lot z Londynu do Nowego Jorku trwał zaledwie ok 4 godzin i był rejsem raczej luksusowym. Jak już wspomniałam, Concorda możemy w muzeum podziwiać nie tylko z zewnątrz, można zajrzeć do środka, zobaczyć jak wyglądał kokpit pilotów, przedział pasażerski, czy też toalety.

Ostatni hangar to Fantastic Flight, atrakcyjny szczególnie dla dzieci., choć nie ukrywam, jako osoba dorosła również świetnie się bawiłam 🙂 Wewnątrz poznamy podstawowe zasad aeronautyki, nauczymy się robić różne modele papierowych samolotów i puszczać je specjalną wyrzutnią, dzięki symulatorze możemy popróbować swoich sił jak pilot sterowca lub samolotu, poddać się testom sprawdzającym, czy mamy predyspozycje, by zostać pilotem, czy też poćwiczyć celność przy zrzucaniu towaru.

Muzeum otwarte jest przez cały rok – w sezonie letnim od 1 kwietnia do 31 października codziennie od 10:00 do 17:00, w sezonie zimowym od 1 listopada do 31 marca, jedynie w weekendy w godzinach 10:00 -16:00. Cena biletu normalnego wynosi £14, a dla dziecka w wieku od 5 do 15 lat £9, a poniżej 5 lat – wejście jest darmowe. Na terenie muzeum jest parking, sklep z pamiątkami, kawiarnia oraz toalety. Wystawa w większości miejsc przystosowana jest do zwiedzania przez osoby niepełnosprawne i rodziców z małymi dziećmi

Princess Street Gardens

Jest to park w centrum Edynburga, położony poniżej wzgórza The Mound i edynburskiego zamku. Przy sprzyjającej pogodzie, zwłaszcza popołudniami, każdy wolny skrawek zieleni jest zajęty przez odpoczywających lokalsów i turystów 🙂

W parku znajduje się wiele posągów i pomników, w tym najbardziej okazały – Scott Monument – upamiętniający słynnego szkockiego pisarza sir Waltera Scotta. Od 2015 roku w parku stoi również pomnik niedźwiedzia Wojtka, który towarzyszył polskim żołnierzom 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii m.in. w bitwie o Monte Cassino, a który swoje powojenne lata spędził w edynburskim ZOO. Na terenie parku znajduje się również muszla koncertowa, liczne punkty gastronomiczne i plac zabaw.

HMY Britannia

Jedna z naszych ulubionych edynburskich atrakcji, czyli dawny, zwodowany w 1953 roku, jacht zmarłej w ubiegłym roku brytyjskiej monarchini, królowej Elżbiety II. Obecnie stoi, pełniąc funkcję muzeum, zacumowany przy Terminalu Oceanicznym w porcie Leith.

Zwiedzający mają do obejrzenia pięć pokładów, na których udostępniono m.in. mostek kapitański; sypialnię królowej, sypialnię księcia Filipa, które można oglądać za szklaną ścianą; jadalnie i salony, które przez wiele lat miały okazję gościć głowy państw i szefów rządów wielu krajów z całego świata; kajuty marynarzy różnych szczebli; szpital, pralnię i wiele, wiele więcej. W 2009 roku na pokładzie królewskim otwarto herbaciarnię.

Dla najmłodszych przygotowano kilka atrakcji – m.in. zabawę w wyszukiwanie pluszowych piesków rasy corgi (ulubionych psów królowej), za których odnalezienie otrzymuje się drobny upominek; kostiumy umożliwiające przebranie się w marynarza, czy też miejsce, w którym można poćwiczyć wiązanie węzłów 🙂

Choć pełni na co dzień funkcję muzeum, jacht można także wynająć na potrzeby organizacji wyjątkowej uroczystości prywatnej, np. przyjęcia weselnego 🙂 Cóż, kto bogatemu zabroni 😉

Britannia otwarta jest przez cały rok (oprócz 25 grudnia i 1 stycznia): od stycznia do marca od 10.00 do 17.00, od kwietnia do sierpnia od 9.30 do 18.00, we wrześniu od 10.00 do 17.30, a w okresie listopada – grudzień – od 10.00 do 17.00. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje £18.50, dzieci od 5 do 17 lat £9.25, a te do 5 lat wchodzą za darmo. Jacht przystosowany jest do potrzeb osób niepełnosprawnych i osób z małymi dziećmi 🙂

Sala zabaw Wonder World, 377 Easter Road

Bardzo przyjemne edynburskie centrum zabaw dla dzieci, całkiem pokaźnych rozmiarów. Z dużą przestrzenią dla opiekunów (i kawiarnią serwującą również ciepłe posiłki), o ile nie chcą się z dziećmi wspinać na konstrukcję, a mogą 😉 Co nie zawsze jest przecież dozwolone.

W obiekcie nie brakuje dodatkowo płatnych automatów, choć stojących na szczęście nieco na uboczu, za to w cenie dziecko może korzystać z toru gokartowego 🙂 Co dla nas okazało się ogromną atrakcją 🙂

Jak kształtują się ceny biletów? Przede wszystkim dopuszcza się dwoje opiekunów na dziecko i wchodzą oni bezpłatnie. Dzieci do 6 miesięcy również wchodzą gratis, a te do 12 miesięcy – £2,50. W pozostałych przypadkach mamy 2 kategorie cenowe biletów – w “szczycie”, obowiązujące w weekendy, święta państwowe i wszystkie przerwy szkolne, i “poza szczytem”. Wejście dziecka do 3 lat poza szczytem kosztuje £7,95, w szczycie – £11,95, natomiast do 12 lat odpowiednio £8,95 i £12,95. Bilet upoważnia do 2 godzin zabawy. W sali zabaw znajdziemy oczywiście przewijaki, a toalety są przystosowane do wzrostu młodszych dzieci.

National Museum of Scotland, Chambers Street

Jedno z moich ulubionych szkockich muzeów, w którym jeden dzień może okazać się niewystarczający 🙂 Jest imponujące. I do tego wizyta w nim to spora atrakcja dla dzieciaków. Muzeum jest darmowe i przyjazne dzieciom. Więcej na temat wizyty możecie przeczytać w oddzielnym wpisie, który znajdziecie TU. Popełniłam go co prawda jakiś czas temu, ale jest nadal aktualny, więc zapraszam 🙂

Chihuahua Cafe, 15B Frederick Street

Nietypowa kawiarnia, która może okazać się sporą atrakcją, jeśli wiecie na co się piszecie. Od razu napiszę, że oferta gastronomiczna nie jest ani specjalnie rozbudowana (+/- 3 rodzaje kawy, herbata i tyleż typów ciasta – to by było na tyle), smakiem też nie powala. Ale chyba nie o to w tym doświadczeniu chodzi 😉

Największą atrakcją są bez wątpienia psy. Rasy chihuahua. Do kawiarni nie można wejść z ulicy, trzeba zakupić wejściówkę w konkretnym slocie czasowym i nie można się spóźnić, bo zwyczajnie wtedy Was nie wpuszczą (i nie zwrócą Wam za to pieniędzy). Przed wejściem do lokalu otrzymujemy listę zasad, których należy przestrzegać, żeby nie stresować psów w trakcie naszej wizyty, co skutkowałaby wyproszeniem z kawiarni (i nie zwrócą Wam za to pieniędzy). Jeśli godzimy się na zaprezentowane zasady, wchodzimy do małego salonu, gdzie zostaje nam przydzielone miejsce, z którego nie możemy się ruszyć (zresztą w ogóle za bardzo ruszać się nie można, zwłaszcza z psami na kolanach) przez kolejne 50 minut, panie przykrywają nasze kolana specjalnie przygotowanymi narzutami, aby nie oblazła nas sierść. Następnie psiaki są wypuszczane i panie z obsługi robią klientom pamiątkowe zdjęcia ze wszystkimi chihuahuami. W międzyczasie panie serwują zamówiony poczęstunek (o ile wykupiliście wariant z poczęstunkiem). Potem dostajemy psa lub psy na kolana i możemy je rozpieszczać – głaskać, miziać itp, co jest bardzo przyjemne, zwłaszcza, że psiaki komunikują dość wyraźnie, co lubią, a czego nie. O bardziej aktywnej zabawie raczej nie ma mowy. Jeśli pies “od nas odejdzie “zmieni lokatora”, pani przyniesie nam innego. Każdy klient musi mieć psa na kolanach. Generalnie to my dostosowujemy się do piesków, a nie odwrotnie, co generalnie jest raczej słusznym podejściem.

Jeśli potrzebujecie zmienić pozycję, albo pójść do toalety, należy to zgłosić opiekunkom psiaków, aby zabrały Wam psa z kolan.

Jeśli decydujecie się na wizytę z dzieckiem, od razu uprzedzam – musi mieć skończone 5 lat, a wy musicie mieć dowód poświadczający jego wiek. Za dziecko uważana jest osoba do 12 roku życia – tak, 12-letek to już dorosły w tym przypadku. Cena od osoby to £12, rezerwacja jest robiona dla minimum 2 osób. Cena poczęstunku wynosi £6. Dodatkowo możecie kupić sobie pamiątkowe gadżety z pieskami.

Water of Leith Walkway – National Galleries of Scotland – Modern / Dean Village

To malownicza trasa spacerowa rozpoczynająca się w miasteczku Balerno kończąca się w Leith w Edynburgu (o całkowietej długości blisko 30 km), która przebiega przez wiele interesujących miejsc, w tym Colinton Village, Union Canal, Saughton Gardens, stadion Murrayfield, National Galleries of Scotland – Modern, Dean Village, Stockbridge, Royal Botanic Garden i Leith (rzeka uchodzi do morza mniej więcej tam, gdzie zacumowana jest Britannia). Ze względu na długość, zdecydowaliśmy się przejść jedynie niewielki fragment szlaku 🙂 Może kiedyś przejdziemy całość (w odcinkach 😉 )

My zaczęliśmy naszą wycieczkę od oddziału sztuki nowoczesnej National Galleries of Scotland, gdzie Młody mógł zetknąć się z nieco bardziej nieoczywistą, współczesną, sztuką a do tego miła pani z obsługi zaprowadziła nas pod koniec naszej wizyty do salki warsztatowej, gdzie Młody mógł się realizować artystycznie i tworzyć własne dzieła z wykorzystaniem naprawdę różnych materiałów 🙂 Wstęp do muzeum jest bezpłatny, jeśli zatem stwierdzicie, ze sztuka nowoczesna jednak nie jest dla Was, to przynajmniej nie macie czego żałować. Muzeum jest przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami i rodzin z małymi dziećmi.

Po wyjściu z muzeum kierujemy się w stronę rzeki, gdzie wita nas jedna 6 rzeźb Antony’ego Gormleya, które rozmieszone są na różnych odcinkach szlaku.

Dalej szliśmy wzdłuż rzeki aż do kolejnego szczególnego punktu na szlaku, Dean Village, mijając m.in. pięknie położone osiedle i centrum sportowe.

Jak widać, poziom wody w rzece Leith nie był zbyt wysoki.

A o to i Dean Village. Dean Village jest jedną z bardziej nieoczywistych atrakcji Edynburga, które jakiś czas temu były pomijane przez turystów, ale chyba powoli zaczyna się to zmieniać. Trochę szkoda 😉 Dean Village była niegdyś osadą w pobliżu Edynburga, którą miasto z czasem wchłonęło. Obecnie to bardzo ładna, malowniczo położona dzielnica ze starymi domami zbudowanymi tuż przy rzece Leith, nad którą góruje kamienny most. Piękne, urokliwe miejsce.

Royal Botanic Garden Edinburgh

Królewski Ogród Botaniczny w Edynburgu znajduje się na trasie spacerowej rzeki Leith i warto zajrzeć tam przy okazji podążania tą trasą lub uczynić z niech główny cel wycieczki, bo naprawdę warto 🙂 Ogród to naukowe centrum badań i ochrony roślin, a jednocześnie popularna atrakcja turystyczna. Ogród założony został w 1670 roku na St. Anne’s Yard, niedaleko Pałacu Holyrood, na początku lat dwudziestych XIX wieku przeniesiony został do obecnej lokalizacji (w sąsiedztwie Inverleith Row). Dziś oddział ogrodu znajdują się aż w czterech miejscach w Szkocji — w Edynburgu, Dawyck, Logan i Benmore. Każdy z oddziałów ma własną specjalistyczną kolekcją. Żywa kolekcja ogrodu składa się z ponad 13 302 gatunków roślin, my mieliśmy okazję zobaczyć tylko odział edynburski 🙂

Ogród położony jest w odległości ok. 2,5 km od zamku edynburskiego. Jest to całkiem spory botanik – powierzchnia obejmuje 28 ha. Dla porównania Ogród Botaniczny we Wrocławiu ma powierzchnię 7,5 ha, w Krakowie – ok. 9,6 ha.

Wejście do ogrodu botanicznego jest bezpłatne. Ogród jest otwarty przez cały rok od godziny 10.00 (za wyjątkiem 25 grudnia i 1 stycznia), w sezonie letnim do 18.00, w październiku i lutym do 17.00, w pozostałych miesiącach do 16.00. W trakcie naszego pobytu niestety palmiarnia była zamknięta z powodu realizacji projektu Edinburgh Biomes. Warto dodać w tym miejscu, że tamtejsza palmiarnia, zbudowana w 1958, pozostaje najwyższą w Szkocji.

Do najciekawszych kolekcji ogrodu należą: rośliny alpejskie, rośliny chińskie wzgórze, ogród skalny, szkocki ogród wrzosowisk, ogród leśny, rododendrony.

Ogród przystosowany jest generalnie do potrzeb osób z niepełnosprawnościami i małymi dziećmi. Na terenie The Botanics znajdziemy aż 3 lokale gastronomiczne, w których możecie się posilić przed dalszym zwiedzaniem Edynburga 🙂 O ile nie zdecydowaliście się na piknik w tym przepięknym ogrodzie 🙂

Okolice Hollyrood i Calton Hill

Idealne miejsc na spacer i podziwianie zapierających dech w piersiach widoków, nam jednak zabrakło już czasu na zgłębienie trasy z Młodym. W sumie nawet nie sądzę, że fizycznie by temu podołał 😉 Zahaczyliśmy o nie tylko przechodząc obok Parlamentu i Pałacu Hollyroodhouse oraz w drodze na plażę Portobello. Może przy okazji kolejnego wyjazdu uda się nam pokazać Młodemu z bliska park Hollyrood, Arthur’s Seat i Salisbury Crags (sami mieliśmy już tę ogromną przyjemność podziwiania wspomnianych miejsc podczas jednej z naszych poprzednich wizyt w Edynburgu) oraz Calton Hill, wzgórza znajdującego się tuż obok Nowego Miasta w Edynburgu. 

Plaża Portobello i Nadmorska Promenada 

Na edynburskiej plaży byliśmy po raz pierwszy, ale mam nadzieję, ze nie ostatni, ponieważ jest po prostu przepiękna 🙂 Tuż przy plaży można się rozgrzać gorącą czekoladą, schłodzić lodami lub degustować szkocką whisky, albo pospacerować piękną promenadą, zbudowaną w 1866 roku. Od zamku do plaży prowadzi nas ok 6 km trasa całkiem przyjemnego spaceru, o ile warunki pogodowe sprzyjają 🙂

Jeżeli pogoda na to pozwoli – tzn. nie wieje zbyt mocno zbyt zimny wiatr, słonko świeci, a wy zaaklimatyzowaliście się już i przyzwyczailiście do lokalnych warunków 😉 – można tu spędzić cały dzień kąpiąc się (choć woda do najcieplejszych raczej nie należy 😉 ), wylegując na piasku lub jedynie mocząc nogi podczas spaceru. Na miejscu można wypożyczyć sprzęt wodny.

To już koniec na dziś, mam nadzieję, ze zachęciłam Was do odwiedzenia Edynburga 🙂 Niedługo zaproszę Was do Glasgow 🙂

Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *