Podsumowanie stycznia 2020, nie tylko na blogu

Styczeń, zgodnie z planem, był dla nas miesiącem spokoju i odpoczynku po zakończonych w styczniu własnie około świątecznych wojażach. Nie licząc, oczywiście, infekcji, które się przyplątały, uprzykrzając życie Dżordżowi i mnie 😉

W styczniu 2020 opublikowałam 13 wpisów, z których najchętniej czytaliście:

Natomiast 5 najpopularniejszych wpisów w styczniu w ogóle to nadal:

Rozwój mowy Młodego nabrał niesamowitego tempa 🙂 Nadal lubi naśladować to, co mówimy i coraz częściej to robi. Nauczył się wielu nowych słów: “tata”, “tak”, “mamusia” wypowiadane bardzo nosowo, oprócz “misie” pojawiło się “misio” i “misiu”, “ses” (ser), “a ciu” (apsik), “tu” i “tam” (zazwyczaj zgodnie ze znaczeniem), “laś” (las), “dodo”/”dudu” (duże, dużo), “jeju”, “ojej”, “psiu psiu”, które szybko wyewoluowało w “siu siu” (informuje co zrobił – siu siu lub kupkę, trza sprawdzać 😉 ), “buła” (no, buła 😀 ), okrzyk radości lub sukcesu “jej”, “ti”/rzadziej “ja” (oznaczające właśnie “ja”), “mam”/”masz” (mam), “daj” (daj, podaj), “co?”, “moje”. Coraz częściej tworzy wypowiedzi dwuwyrazowe. Słowa miesiąca to “gagao” i “buła” 😀

Młody nadal chętnie bawi się w chowanego. Lubi też jak mu się robi zdjęcia wspólne z rodzicem przednim aparatem – chętnie wtedy robi miny i się wygłupia. Próbuje skakać, póki co z niewielkim skutkiem 😀 Wygląda to bardzo zabawnie 😉 Nadal chętnie tańczy i próbuje śpiewać 😀 Również chętnie pomaga w sprzątaniu – szczególnie przy czyszczeniu blatu wilgotną ściereczką i odkurzaniu 😀

Szał na bajki oglądane w telefonie powoli minął, Pierworodny ograniczył się do oglądania podczas zabiegów pielęgnacyjnych (nawet dał sobie przy bajce obciąć kłaczki 😀 ) 😀 Z tym, że teraz mniej jest bajek, a więcej piosenek dla dzieci. Jego wybór 😉

Z kategorii małych rodzicielskich sukcesów – Dżordż zrobił postępy w piciu z otwartego kubka – jest w tym zasługa naszego nowego nabytku od OXO:

Coraz bardziej interesuje go nocnik i coraz chętniej na nim siada. Ponieważ sygnalizuje już, że coś zrobił do pieluchy może niedługo uda się go nakierować na informowanie przed czasem i korzystanie z nocnika, który zyskał w oczach małego odkąd mama udekorowała go naklejkami 😀

W styczniu mało wychodziliśmy, wrzuciliśmy na luz, spędzając dość aktywnie czas z Młodym, który nie usiedzi 30 sekund 😀 Odwiedziliśmy łódzkie ZOO (ach, te pawie… ) i salę zabaw, w której Młody świetnie się bawił. Coraz chętniej i śmielej poczyna sobie na zjeżdżalniach i trampolinach 😀

Do najchętniej czytanych książek należały nowo zakupione książki o Śwince Pepie, …

Kochamy Cię, Misiu Tulisiu,…

Dzień w Zwierzaczkowie. Pora na doktora,

seria Moje pierwsze

Uwaga, to niebezpieczne,…

oraz Już to wiem. Ćwiczenia 2-latka.

Czym najchętniej Młody bawił się w styczniu? Pluszakami,

swoim wózkiem dla lalek, powiększonym gwiazdkowo zestawem kuchennych akcesoriów,

pojazdami,

i gwiazdkową kolejką,

coraz bardziej interesował się też układankami i puzzlami.

Powrót do żłobka, po miesięcznej przerwie, okazał się na szczęście niemal bezbolesny 🙂 Za to dopadła nas – zarówno Dżordża, jak i mnie – nowa infekcja w postaci jelitówki… Przynajmniej zdążyliśmy ze szczepieniem…

W styczniu skończyłam wreszcie Koronę z czarodrzewu. Obejrzałam… hmmm… Draculę 😉 No dzieło to to nie jest, z horrorem też niewiele ma wspólnego, ale warto ze względu na odtwórcę roli tytułowej 🙂 Więc miło było od strony wizualnej 😉 Ruszyliśmy z Panem Mężem z oglądaniem produkcji nominowanych do Oscara i niemal wszystko mamy już obejrzane, więc wkrótce recenzje na blogu (rany, ile ja składam obietnic, z których nie jestem w stanie się wywiązać 😀 )

Plany na luty? Kontynuacja nauki picia z kubka i kolejne podejście do życia bez pieluch. Wyjście na basen, nabycie prezentów urodzinowych dla Dżordża, zamówienie urodzinowego tortu. Może jakieś wyjście walentynkowe? 🙂 Marzy mi się bez dziecka, może się uda 😀 Z planów kulturalnych, czeka na mnie Nowy papież, kolejna Sabrina i czwarty sezon The Expanse zaniedbane przez oscarowe filmy 😉 I pewnie jeszcze kilka seriali, o których zapomniałam 🙂 No i nowe książki oczywiście: Dublin Edwarda Rutherforda, Betonia Beaty Chomatowskiej oraz Wojenna korona Elżbiety Cherezińskiej.

Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *