Podsumowanie maja 2021, nie tylko na blogu

Maj, podobnie jak kwiecień, był miesiącem bardzo dla nas intensywnym. Powolne luzowanie obostrzeń niewątpliwie się do tego przyczyniło. Korzystaliśmy z czego tylko się dało 🙂 Mimo dość nieszczególnych warunków pogodowych 😉

W maju 2021 opublikowałam 9 wpisów, z których pięć najchętniej czytanych to:

Zestawienie 5 najchętniej czytanych ubiegłorocznych wpisów z kategorii Gadżety i akcesoria przedstawia się następująco

Maj, tradycyjnie dla nas, rozpoczęliśmy od wizyty w Ogrodzie Botanicznym celem podziwiania (i wąchania) tulipanów. Ponownie jedną z największych atrakcji botanika okazały się skansen i siano, o których wspominałam już w ubiegłym miesiącu, a także tamtejszy plac zabaw. Ze szczególnym wskazaniem na piaskownicę i dostępne w niej zabawki 😀

Dwukrotnie uczestniczyliśmy też w warsztatach twórczych dla dzieci w wieku 3-5 lat – 3, 4, 5 W MUZEUM SIĘ WKRĘĆ! – organizowanych przez Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi (o których już na blogu wspominałam). Tym razem tematami przewodnimi były Rośliny (w tych brał udział z mamą, stąd dokumentacja fotograficzna; w trakcie zajęć m.in. sadziliśmy kwiatki, nasz o dziwo przetrwał do dziś 😉 ) oraz Zwierzęta (w tych, zgodnie z własnym życzeniem, uczestniczył z dziadkiem 🙂 ).

Wydaje mi się, że coraz bardziej podoba mu się udział w tego typu spotkaniach, coraz chętniej aktywnie się w nich udziela, chce dużo rzeczy robić sam. Bardzo mnie to cieszy, bo widać, że bardzo dużo z takich zajęć wynosi i pozytywnie wpływają na jego rozwój.

Kolejnym zrealizowanym planem było powiększenie naszego balkonowego ogródka. Coś tam sobie powolutku rośnie, najbardziej rzodkiewki, marchewki, groszek pnący i powój. Mięta i bazylia nie wyrosły za to wcale 😀

Zresztą w końcu pod koniec maja udało się nam otworzyć sezon balkonowy. Z uwzględnieniem obowiązkowej piaskownicy oczywiście. Nareszcie 😀

Młody powoli oswaja się z hulajnogą 😉 Jedzie na dystansie dwóch odepchnięć nogą, a następnie ją prowadzi. Dobrze, że przynajmniej udało nam się uświadomić mu dość istotną różnicę, między tymi dwoma czynnościami 😀 Na początku bowiem gonił mnie z hulajnogą u boku i krzycząc radośnie “mamusiu, zobac jak sybko jadę” 😀 On ćwiczy na swoich trzech kółkach, a my z Panem mężem stawiamy pierwsze kroki na naszych czterech 😉 Z różnym skutkiem, ale jestem pozytywnie nastawiona 😀 Jeśli jednak w jakimś momencie na blogu przestaną pojawiać się wpisy, to będzie to zapewne wina mojego zbytniego optymizmu w tej materii 😀 Dużo bawimy się także z wykorzystaniem piłek – kopiemy, rzucamy (Młody trenuje baseball 😉 ), łapiemy (najlepiej tu sprawdza się piłka do rugby) – czy raczej próbujemy łapać…

Korzystając z każdego przebłysku słońca staraliśmy się spędzać czas na świeżym powietrzu, m.in. odwiedzając place zabaw 🙂 W sumie nawet słońce nie było potrzebne, wystarczyło, że przestało padać 😉

Gdy tylko otwarto ogródki, od razu skorzystaliśmy z okazji i poszliśmy na kawę i coś do jedzenia 🙂 Jedni wybrali coś słodkiego, inni woleli bardziej na wytrawnie 🙂

Tradycyjnie byliśmy w Zoo, z wyprawy do lasu nadal niestety nic nie wyszło, ale w czerwcu to już prawdziwy mus 😉 Jestem zdeterminowana 😀 Zorganizowaliśmy sobie za to z Młodym wyjście tylko we dwójkę. Plan był prosty – lody, muzeum, frytki 🙂 W trakcie konsumpcji lodów Pierworodny stwierdził, że chce iść do galerii handlowej, do muzeum innym razem. A potem frytki i gonitwa po trawniku. Co było robić? 😀 Trzeba się było dostosować 😀 Ale wyjście okazało się wielkim sukcesem i oboje wróciliśmy zadowoleni 🙂

W maju, po pewnym okresie psychicznego przygotowania, wybraliśmy się z Młodym do dentysty. Drugą w naszej historii. Wyszło bardzo dobrze, dentystka miała absolutnie fenomenalne podejście do dzieci, Pierworodny o dziwo, mimo ewidentnego stresu, był bardzo współpracujący. No i na pewno pomogły wyświetlane na wprost pacjenta bajki 😀 Dlaczego, kiedy ja byłam dzieckiem nie było takich pomysłów ? 😀 Idąc za ciosem, w kolejnym miesiącu spróbujemy w końcu udać się do fryzjera, przyciąć wreszcie w cywilizowanych warunkach te jego “bujne” kłaczki 😉

Pod koniec maja nasze problemy ze wstrzymywaniem wypróżniania zaprowadziły nas na konsultację do psychologa dziecięcego. Czy rady okażą się skuteczne, zobaczymy niebawem, zapewne w kolejnym miesiącu. Co ważne, Młody wizytę wspomina bardzo dobrze, zapewne dlatego, że doskonale się bawił mnóstwem zabawek. A potem poszliśmy na małe co nieco (tym razem już nie w ogródku 😉 ), aby pozytywne skojarzenia utrwalić 😉 Dopytuje nawet, kiedy znowu pójdziemy, ale choć było miło, wolałabym jednak nie wracać 😉

W oczekiwaniu na zapowiadane na ostatni kwartał bieżącego roku otwarcie Ulicy Żywiołów, postanowiliśmy odwiedzić nasze łódzkie Centrum Nauki i Techniki EC1. Byliśmy w warszawskim Centrum Nauki Kopernik, w AAHHA w Tartu, a tu gdzie mamy najbliżej jeszcze nas nie było 😉

Rzeczą oczywistą jest, że Pierworodny jest jeszcze na skorzystanie w pełni z tego przybytku edukacji i nauki zdecydowanie za młody, ale perspektywa możliwości ponaciskania guzików, kręcenia, ciągnięcia, przekręcania i dotykania czego tylko dusza zapragnie jest dla takiego dziecka zawsze niezwykle kusząca 🙂

Tutaj na niedobór sprzętów do eksplorowania raczej trudno narzekać 🙂 Młody był podekscytowany, wniebowzięty, choć chyba przez fakt, że był tu po raz pierwszy i swoim zwyczajem musiał wszystko najpierw poznać, trudno mu było zatrzymać się na dłużej przy jakimś eksponacie na dłużej. Zapewne podczas drugiej wizyty będzie nieco inaczej. Wyjątkiem było cudo widoczne poniżej, przy którym spędziliśmy chyba 15 – 20 minut 😀 Czyli strasznie długo 🙂

Wizyta wypadła bardzo pozytywnie, ale nieco więcej napiszę raczej w osobnym wpisie i to po przynajmniej jeszcze jednej wizycie. Nawet z tak małym dzieckiem blisko 3 godziny to zdecydowanie za mało czasu, by odkryć to miejsce w wystarczającym stopniu.

Udało nam się dostać do przedszkola. Nie było to co prawda (niestety) pierwsze z naszej listy, ale przynajmniej mamy już spokój z rekrutacją uzupełniającą w środku wakacji. Mamy nadzieję, że będzie dobrze. Młody łaknie kontaktu z innymi dziećmi, garnie się do nich, ale ostatnio znowu marudzi, że do przedszkola nie pójdzie. Do szkoły zresztą też nie 😉

Tekstowe hity maja: “Lubię być noszony na rękach i na barana. To mi pasuje. To jest moje hobby”; “O rety, kotlety”. Bawi się w opowiadanie, co widzieliśmy w Zoo lub ewentualnie w ogrodzie botanicznym. Opowiada nam o tym prawie codziennie 🙂

W kwestii żywienia Młody znów nieco życzliwiej patrzy na pomidory i sałatę, a o dziwo rzadziej domaga się czekolady 😀

Co do zabaw, w maju trochę mniej tańczył, za to nadal chętnie wszystko wącha i bawi się w zagadki jedzeniowe. Jak zawsze na topie była zabawa w kuchni oraz pojazdami, znowu do łask wrócił garaż Wader, domek dla lalek z Ikei i figurki, wyspa dinozaurów z Ikei i figurki dinozaurów, basen z kulkami, a także zabawa lornetką, lupą do obserwacji owadów, zabawa w wykopaliska (kupiliśmy mu specjalne gipsowe jajo do dłubania, w którym ukryty jest mały dinozaur, rewelacja 🙂 ), długo wyczekiwana zabawa w piaskownicy oraz, jak już wspominałam, wszelkimi piłkami.

Czytaliśmy w minionym miesiącu bardzo dużo, a do najczęściej wybieranych książek należały Rok w przedszkolu, Rok na zamku, seria o Toli, którą Młody bardzo polubił, Roboty, Peep inside the Castle oraz Zagubiona małpka.

W maju obejrzałam Shadow and Bone (przyjemna bajka 🙂 ), zaczęłam Mare of Easttown (świetny), z mężem zaczęliśmy Sexify (jak na rodzimą produkcję całkiem całkiem), obejrzeliśmy Lock, Stock and Two Smoking Barrels (bardzo dobry), zaczęliśmy Army of the dead, ale po 10 minutach daliśmy sobie spokój. Próg głupoty, jaki jestem w stanie znieść na ekranie widać jest jednak zbyt wysoki 😀

Co do książek, pochłonęłam Czas wolny w PRL Wojciecha Przylipiaka. Niezwykle przyjemna, nostalgiczna i bardzo wciągająca lektura, w sam raz na lato 😉 Wróciłam też do kryminałów Agathy Christie w oryginale – ich lektura najzwyczajniej w świecie mnie uspokaja i relaksuje.

Plany na czerwiec: wyprawa do lasu (po raz kolejny), wyjście do muzeum, wyjście na basen, wizyta u fryzjera z Młodym, cd. nauki jazdy na wrotkach oraz poszerzenie balkonowego ogródka, 😉

A jak Wam minął maj?

Jeśli podobał ci się ten wpis skomentuj go, zalajkuj na fanpejdżu, udostępnij dalej lub polub mnie na FB 🙂 Dziękuję, poczuję się doceniona 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *